Dobry wieczór,
Ostatnie dni mijają nam strasznie szybko, a pewnie najbliższy miesiąc zleci zanim się obejrzymy. Końcówka semestru, przygotowania do matury a dla mnie jeszcze zmiana szkoły i olimpiada. Dodatkowo ciągle coś się dzieje, a aparat umarł. Czyli warunki zdecydowanie niesprzyjające blogowaniu.
Huhuh, ale na jedzenie czas jest zawsze, dziś przyszedł na coś pysznego i banalnego- smażone pomidory.
Najlepsze z dużą ilością świeżej bazylii, do schrupania na bruschettce- jako przekąska, do jajecznicy lub tostów- na śniadanie. Właściwie nie przepis- bo co tu pisać?- a inspiracja :)
Co potrzebne?
- pomidory (sztuk 2)
- czosnek (2 ząbki)
- masło (duża łyżka)
- bazylia, zioła prowansalskie, inne przyprawy
- parmezan (lub inny serek)- do posypania
- dodatki- ser lazur ♥
Działamy!

Cała procedura zajmuje około 10 minut? A efekt jest przepyszny! I (no może poza masłem) całkiem zdrowy.
![]() |
Wieczorne KikoReno z Kiełbasą i filozofią romanse.. |
W końcu (po dwóch miesiącach) zmontowałam filmik z urodzin moich dwóch kochanych koleżanek. Mimo trzygodzinnego spóźnienia na imprezę i przypomnienia sobie o kamerze po kolejnych dwóch, z nielicznych, słabych nagrań udało się coś wyciągnąć. Co tu dużo mówić: girls just wanna have fun!
:DDDD
OdpowiedzUsuńAle pychotki !
Mniam :D Ostatnio też odkryłam ta bruschettę :D A filmik świetnie zmontowany ;)
OdpowiedzUsuńJedzonko pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuń