Etykiety

piątek, 5 lipca 2013

SVENSK DRÖM part 1.

~~SVENSK DRÖM~~

W poniedziałek, kiedy reszta naszych znajomych pisała sprawdzian z matmy lub usypiała na historii my, po ekspresowej wymianie waluty, załatwieniu ubezpieczenia i przebiciu się przez korki popijaliśmy lotniskowe, karmelowe frappe. Najdroższą kawę w życiu Kika- zrozumiał wtedy, że to będzie pierwsza w życiu taka wycieczka :3



Szwecja przywitała nas.. zaskakująco spodziewanym widokiem! Lotnisko Skavsta (posiadające, dosłownie!, dwa pasy na krzyż) sto kilometrów od Sztokholmu, który był naszym celem.
Wszędzie śnieg, jodłowo-świerkowe lasy i słońce pod bardzo ostrym kątem. Oprócz tego drewniane domeczki bardzo delikatne jak na ten klimat.. Wszystko tak jak przedstawia Ikea :D
Sztokholm wydał się nam być nadzwyczaj europejskim miastem. Nic z urokliwości kolorowych chatek, wyjątkowego klimatu skandynawskiej kultury. Zbudowany na połączonych licznymi mostami wyspach, teren poprzecinany wodą, przez co kojarzy się z Wenecją, bardziej przestrzenną i.. w trakcie epoki lodowcowej.






Dodatkowo, po przyjeździe do miasta w oczy rzuca się jego wielopoziomowość. Raz metro jedzie parędziesiąt metrów pod powierzchnią ziemi w innym miejscu, jadąc tą samą linią, cieszymy się słonkiem przemierzając most nad kanałem.

Kwestia nierówności terenu wygląda jeszcze ciekawiej kiedy oddalimy się od centrum. Tam typowe blokowiska- bryły takie same jak w Polsce- nagle kończą się urwiskiem a spod niektórych budynków wystają skały.

Typowe widoczki z centrum:
paręnaście metrów pod tą drogą jest jeszcze kolejna..
..o ta, a parędziesiąt metrów niżej..

..voilà!


Mimo lekkiego zawodu typowością Sztokholmskiej starówki- Gamla Stan, oczywiście wyłapaliśmy sporo podobających się nam "smaczków":



schizowy zmrożony królik


Zmarznięci przemierzaliśmy słoneczne ulice Sztokholmu, którego mieszkańcy wyraźnie cieszyli się już z wiosny, królowały trampki, lekkie płaszczyki.. brrr!    Zdesperowani schroniliśmy się w fastfoodzie, gdzie mieliśmy okazję po raz pierwszy zetknąć się z życzliwością Szwedów i niesamowitym poziomem ich angielskiego!

Iron Maiden grzecznie na półeczce obok Biebera i One Direction???

szczególnie urocza rzeźba na wystawie galerii

stacja sztokholmskiego metra zbudowana w skale

Książki, kawa i internet.. jak mogliśmy się oprzeć?


Wayne's Cafe zupełnie jak nasz rodzimy empik, ale cóż, takim przyjemnościom nie umiemy odmówić.
Przy okazji znaleźliśmy skrzynkę (opencaching.pl), która czekała na nas oddalona o parę kroków.
Kiko z keszem <3




Nadchodziła pora powrotu do domu, Ekerö, wyspy wikingów i dębów ( http://en.wikipedia.org/wiki/Eker%C3%B6_Municipality ).


Ten okazał się bardziej skomplikowany niż sądziliśmy, w efekcie czego, wylądowaliśmy na stacji benzynowej in the middle of nowhere około godziny 22 i przy minus 25 stopniach Celsjusza.
Jednak autobus do naszej hostki miał odjeżdżać za dwie godziny, a na stacji była herbata, więc sytuacja przedstawiała się dość pozytywnie. 

 
Było to drugie spotkanie z życzliwością Szwedów i ich doskonałym angielskim. Przeciętny pracownik sklepu czy stacji posługujący się tym językiem na poziomie B2-C1? Tam to norma.

Kiedy wreszcie siedzieliśmy na pokładzie właściwego autobusu okazało się, że kwestia wymowy nazwy << Lönnviksvägen >>
Dowiedzieliśmy się jak akcentowanie <on> może znacząco wpłynąć na podróż do domu. Przez brak umiejętności rozróżnienia <onn> od <oenn> (czy może jeszcze inaczej?) znaleźliśmy się spory kawałek za właściwym miejscem desantu.

Wysiadając na.. braku przystanku, zostaliśmy parokrotnie przestrzeżeni przez kierowcę, kazał nam na siebie uważać, absolutnie nie wchodzić na drogę..
przystanek to duże słowo..


Próbowaliśmy świecić sobie komórkami na ciemnej drodze (nie zastosowaliśmy się do rad kierowcy- pobocze zasypane było zwałami śniegu) wiedzieliśmy, że nasza hostka po nas wyjdzie.
Wtedy w mroku rozległo się
 przesympatyczne "Hello!"

W zupełnej ciemności przywitaliśmy się z niziutką kobietą, która prowadziła nas do swojego domu.. a właściwie chatki. Na furtce i w latarenkach w zupełnie zaśnieżonym, bajkowym ogródku paliły się świece, a długowłosa hostka, (która przypomniała sobie o jedzeniu zostawionym w piekarniku) dreptała wąską ścieżynką wyglądając zupełnie jak czarownica.

nasza chatka za dnia

Domek był malutki, niesamowicie przytulny i zagracony. W centralnym punkcie saloniku stała choinka (zbliżały się święta Wielkanocne) a na stole czekała kolacja. Przy świecach oczywiście.
dead Christmas tree

































Poranek przywitał nas kompletnie surrealistycznym widokiem. Był wtorek, czas lekcji, tymczasem my siedzieliśmy w drewnianej chatce pośrodku zaśnieżonej wyspy w Szwecji zastanawiając się co zjemy na śniadanie. Za oknem śpiewały ptaki (tak, oczywiście nasza hostka wieszała karmniki idealnie na przeciw kuchennego okna).
idealne śniadanie.. 
szwedzkie domki




Miejsca godne polecenia: 
- Hermans Restaurang
http://gastrogate.com/restaurang/hermans/- wspaniała wegetariańska restauracja ze szwedzkim stołem, przepyszny makaron i hinduska cieciorka. Wyjątkowo tania knajpa (za 110SEK lunch- paręnaście dań i sałatek a do picia woda i wybór herbat). Dodatkowy atut to widok na część panoramy Sztokholmu z tarasu nad wodą.

-Sjätte Tunnan
http://www.sjattetunnan.se/- knajpa wikingów, niepowtarzalny klimat. Przechodzimy przez ogromne, drewniane drzwi, stromymi schodami do piwnicy, w której czekają nas ciężkie ławy, dopracowany wystrój i miód pitny (także polski).

-Waynes Coffee Hötorget
http://www.waynescoffee.se/- szwedzka sieciówka w Hötorget połączona z księgarnią, tworząca miejsce podobne do empik cafe. 

Plus za książki, widok na miasto, poduchy na parapecie i ceny. 

-Loppmarkand
Själagårdsgatan 17, Gamla Stan- sklep ze starociami. Antykwariat to może za duże słowo, ale to niesamowite miejsce, w którym czas się zatrzymał, a postawny, stary Szwed z wąsami zapisuje należność ołówkiem zastruganym scyzorykiem na pożółkłej karteczce. Można tu znaleźć wszystko od zupełnie bezwartościowych rzeczy po prawdziwe perełki.






Herman's Restaurang

wejście do stacji metra



Loppmarkand- sklepik ze starociami

nasze zdobycze <3

dworzec centralny

dworzec centralny c.d.

2 komentarze:

  1. Czekam na dalsze relacje z Waszych podróży :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Relacji będzie duużo, bo mnóstwo przygód nie zostało jeszcze opisanych :)

      Usuń