Etykiety

czwartek, 4 lipca 2013

Za oknem słoneczko pierwszego tygodnia wakacji, a my wspominamy..



Jaki zrobić prezent na osiemnastkę? Jak polecieć i mieszkać w Szwecji z funduszem licealisty?




Wszystko zaczęło się od zbliżającej się wielkimi krokami osiemnastki Kika..
Wraz z osiemnastkami rodzą się wspaniałe pomysły.. kajdanki z futerkiem, głupia gra?.. tak, szalenie oryginalne, praktyczne i cieszące.
By tego uniknąć postanowiłam zrzeszyć naszych znajomych na fejsbuku i pospełniać parę jego marzeń.
Odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania: dwuwężowa shisha, słuchawki, bilety na Huntera, Meshuggah.. IMPACT!!!
Sama Prywatka Kika zasługuje chyba na oddzielny post, dość, że pozostałości po niej znajdowaliśmy jeszcze przez pół roku a i okazało się, że znajoma potrzebowała testu ciążowego...


Wróćmy jeszcze do paru tygodni przed imprezą..

1. Co?
Dość szybko stało się jasne, że chcę uszczęśliwić lubego (i, nie ukrywam, przy okazji siebie ;>) szaloną wycieczką we dwoje.
2. Dokąd?
Hmm, Kiko, który jara się Skandynawią+ wygląda jak Szwed+ zawrotnie atrakcyjne oferty lotów do Szwecji = Szwecja oczywiście!
3. Gdzie nocować?
Tutaj pojawił się pierwszy problem. Ceny noclegów (nawet tych, naprawdę, najtańszych) są astronomiczne, podobnie jak wszystko tam. Dla zobrazowania grozy sytuacji 2l mleka kosztują tam około 32SEK czyli  16 złotych, a dżem 23SEK czyli około 11złotych!
Sfinansowanie podróży i noclegu dla dwóch osób zdecydowanie przekraczało mój skromny budżet, ale to oczywiście nie mógł być powód do rezygnacji z wielkich planów. Wpadłam więc na (chyba jeden ze swoich najlepszych :3 ) pomysłów: couchsurfing!




Jedyne co trzeba zrobić, to zarejestrować się, napisać coś o sobie, kliknąć "Find a Couch" i.. dostajemy ogromną listę niesamowicie różnorodnych ludzi, którzy proponują kawałek podłogi, łóżko a w luksusowych przypadkach nawet osobny pokój z wyżywieniem. Tak, ale oczywiście nic za darmo, co dajemy w zamian? Rozmowę,  pokazanie choć trochę naszej kultury, czasem spędzenie z kimś wieczoru- zjedzenie kolacji, obejrzenie filmu.
Wszystko zależy od naszego hosta i nas- czy ma możliwość i chce spędzić z nami więcej czasu i pokazać nam kawałek miasta, zrobić obiad albo polecić kawiarnię, na którą nigdy nie wpadlibyśmy sami!

Trudność, z którą trzeba sobie na początku poradzić, to napisanie, oczywiście po angielsku, wiadomości do wielu hostów. Trzeba opowiedzieć coś o sobie, o celu podróży i, po przeczytaniu informacji na profilu osoby, do której piszemy, wytłumaczyć "why would you like to meet them", co dla mnie było najcięższe.
Musiałam liczyć się z tym, że nie każdy będzie miał czas i możliwość przenocowania nas akurat w tym okresie, dlatego rozesłałam zapytania do wielu ludzi.

W końcu- udało się! Mieliśmy hostkę, Isabella, lat 36, mieszka na obrzeżach Sztokholmu. Miała szalone zdjęcia i mieszane opinie pod profilem. W jednym komentarzu zarzucano jej wierzenie w czary. Nie wiedzieliśmy o niej wiele więcej szykując się na pierwszą samodzielną wyprawę..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz