Etykiety

niedziela, 23 marca 2014

totalna katastrofa :)

Dzień dobry!


 Jak spędzacie niedzielne popołudnie? My jak dotąd dość leniwie, ale za chwilkę będziemy musieli zabrać się ostro za naukę- koszmar matury wisi nam nad głowami już coraz niżej! A tymczasem, żeby na moment zająć się czymś przyjemniejszym, ale nadal pozostać w tej tematyce, chcielibyśmy Wam przedstawić posta dotyczącego naszej (wspólnej oczywiście) studniówki.


Jakiś czas temu dorwałam u Maleńkiej studniówkowy tag, ale zdjęcia od fotografa (o zgrozo!) dotarły do nas dopiero w tym tygodniu, dlatego realizacji podejmuję się dopiero teraz :)



1. Gdzie i kiedy odbyła się Twoja Studniówka? 

Tak naprawdę planowaliśmy wybrać się na dwie- moją i Krzyśka, ale okazało się, że nasze szkoły zorganizowały ją tego samego dnia! Nie chcąc pakować się w przystrajanie sali i stresy z organizacją cateringu wybraliśmy Krzyśkową, w hotelu, na którą już wszystko było przygotowane. Nasza studniówka odbyła się 25 stycznia 2014 roku w hotelu Mercure w centrum Warszawy.


2. W co byłaś ubrana?

Pff, o tym myślałam już od września, żeby (wyjątkowo!) nie robić wszystkiego na ostatnią chwilę. Niezdecydowaniu miał pomóc fakt, że wybieramy się na dwie imprezy, mogłam zatem wybrać krótką, słodką sukienkę oraz długą i elegancką suknię.

Ostatecznie los zmusił do odrzucenia jednego pomysłu.. wygrała długa czarna.

Dobrze nie mieć stóp :(

Czarna suknia bez pleców z rozcięciem do uda i złote dodatki- delikatne naszyjniki, kolczyki brokatowa kopertówka i idealne sandałki ze złotym ornamentem na szpilce, które nie zostały uwiecznione przez fotografa :(

3. Jaki miałaś makijaż i fryzurę?


Włosy miałam zaplecione w misterne i wyglądające bardzo delikatnie warkoczyki (które trzymały się całą noc!)

Jednak makijaż był porażką! Skupiłam się głównie na oczach, czarna kreska, złoty eyeliner na dolnej powiece i rzęsy długie jak firanki.. które okazały się horrorem! Kiedy reszta makeupu była gotowa zabrałam się za nie w ostatniej chwili, nie zauważyłam wcześniej, że są paskudne za duże i totalnie silikonowe. Efekt ukazał się po oklejeniu jednego oka. Musiałam podjąć dramatyczną decyzję- zrywać czy nie? Zdecydowałam się na to drugie i okropnie tego żałuję. 


Hahah, fryzjerka skrzywdziła Krzyśka, więc obydwoje wyglądaliśmy jak retardy <3

4. Twój studniówkowy partner?

Jak pewnie ciężko zgadnąć.. Krzysiek :)




5. Czy było to dla Ciebie ważne wydarzenie?

Bardzo się nim przejmowałam, ale większość rzeczy nie wyszła tak jak sobie wyobrażałam. 


Moim zdaniem podstawą dobrej zabawy na tego typu imprezie jest muzyka a nasz DJ był wstawiony, rzucał głupimi tekstami głosem pirata i przyniósł dosłownie parę kawałków, które w kółko remiksował tak, że absolutnie NIE DAŁO się tańczyć.

  "Zapomnimy o tym, potem zostaną nam chociaż ładne zdjęcia" Haha! Nic z tego! Fotograf robił zdjęcia na oślep (dosłownie: prześwietlone, nieostre, krzywe i poucinane kadry- masakra!). Na szczęście tata Krzyśka był "ochroniarzem" uzbrojonym również w aparat. Może będzie co pokazać dzieciom :)


To jest zdjęcie z.. podwiązkami! Oczywiście koncepcja 'fotografa'
Między innymi śliczna Shenti.


Największą zaletą tej studniówki było jedzenie! Pyszne dania podawane przez całą noc, śliczne deserki (np. mus czekoladowy ze świeżymi truskawkami, ah!), ciasta, kawa. Dawno się tak nie objadłam 


6. Twoje rady dla przyszłych Studniówkowiczów. 


1. Nie przejmować się brakiem chłopaka a zastanowić się nad zaproszeniem jakiegoś sympatycznego kolegi. Zawsze miło jest spędzić noc w pięknej sukience, a jeszcze przyjemniej jest to zrobić u boku faceta, zatańczyć poloneza czy po prostu poczuć się troszkę bardziej wyjątkowo. To żadna kompromitacja!

2. Nie planować rzeczy nieprzetestowanych. Godziny przed studniówką nie są najlepszym czasem na sprawdzenie umiejętności fryzjerskich kuzynki ciotki szwagra lub test alergii na maseczkę, czy próby przyklejania sztucznych paznokci albo.. rzęs (sic!) Lepiej polegać na prostszych, ale pewnych rozwiązaniach.

3. Jeśli wcale nie widzicie sensu w odstawianiu się, wydaniu mnóstwa kasy tylko po to by spędzić tę noc w towarzystwie może nienajukochańszej klasy, zastanówcie się nad tym parę razy. Może fajnie wykorzystać sytuację gdy rodzice są w stanie zgodzić się na kompletnie niepraktyczne szpilki? Lub mieć okazję do poczucia się troszkę jak księżniczka? Albo gdy wybrzmi sławne "poloneza czas zacząć" poczuć trochę tremy, trochę radości i troszeczkę się wzruszyć, że przecież jakiś etap dobiega końca?

Jeśli naprawdę nie macie ochoty, nie dajcie się presji społecznej! Za kaskę (nie)wydaną na studniówkę można zrobić mnóstwo super rzeczy! :)


2 komentarze:

  1. Ale fajnie! Pamiętam swoją - jejku, kiedy to było?!!! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah mój fotograf też był boski - fotograf amator, znajomy koleżanki z klasy, który jak pewnie się domyślasz skupił się na fotografowaniu jej z partnerem. Supcio! Spośród około 1000 fotek znajduję się aż na 9.. No i Tobie chociaż zrobił zdjęcie z podwiązką, co z tego, że nie uchwycił podwiązki, ale zrobił! Mój foto podczas pozowania całej klasy w tym my cudne z wystawioną jak najzgrabniej nóżką rozkładał statyw. Klasa się rozeszła, a on nie skończył. Chyba każdy na studniówce miał jakieś wpadki ;]

    OdpowiedzUsuń