Yay, tyle się dzieje. Ledwo zdążyłem odpocząć po wyrabianiu ton ciasta na pierogi, a tu już trzeba to zjeść. Dzisiaj, poza odpoczynkiem, trzeba było trochę potrenować i pozbyć się efektów świątecznego obżarstwa, toteż wybraliśmy się z siostrą na bieg po okolicy. Jeżeli wierzyć nowoczesnej technologii to spaliłem zaledwie równowartość około pięciu pierogów, więc będzie trzeba nad tym jeszcze pomyśleć, najlepiej przy sałatce jarzynowej albo rybie po grecku.
Prezent! Na początku nie wierzyłem własnym oczom i trochę odebrało mi mowę, po tym jak otworzyłem swój prezent - w końcu, groupon na kurs prawka! Podczas odpakowywania już zacząłem się trochę rozczarowywać, bo w torebce znalazłem tylko czekoladki, niby smaczne, ale nadal wydawało mi się, że czegoś tu brakuje. Odwróciłem je na drugą stronę i okazało się, że noszą wdzięcznie brzmiącą nazwę "KURS PRAWA JAZDY kat. B, z najlepszymi życzeniami, ble, ble...". Teraz tylko szybko do szkoły i niedługo pojawią się posty z przejażdżek z Reno ;)
Przez brak aparatu, który zepsuł się nagle kilka tygodni temu, zmuszony byłem robić zdjęcia komórką, więc raczej nie umywają się do tych ze świąt mojej drugiej połówki, ale żeby nie było głupio, to je dorzucam.
Zdegustowany Benosław. |
Zamiast bombek czyli wyniki Reno zabawy z rękodziełem: |
Cudnie, bombka boska, kotek mniam, a pies prześliczny!
OdpowiedzUsuńZachęcam do udziału w moim nowym wyzwaniu na rok 2014: CZYTAM LITERATURĘ AMERYKAŃSKĄ
Dziękujemy! :D A w wyzwaniu na pewno oboje z chęcią weźmiemy odział ;) Przed nami jeszcze tylko uporać się z zaległymi recenzjami Kinga, a ostatnio sporo się tego nazbierało.
UsuńBombka z drugiego zdjęcia świetna :D Bardzo mi się podoba, gdzie była kupiona? :D A psinka na ostatnim zdjęciu odzwierciedlała mnie po świętach :D
OdpowiedzUsuń