Czas na krótkie podsumowanie Krakowskich wojaży od strony brzusznej :)
Kryterium wyboru knajp były:
- niewielka odległość (zazwyczaj od rynku)
- ceny (takie, którym podoła portfel licealistki)
- obecność w karcie dań wegetariańskich, zdrowych i smacznych (chętnie włoskich)
- najlepiej nie "artystyczne" porcje (wielki talerz, a na nim pustki)
B4 ( Klik )
ul. Bracka 4 Kraków
Pierwszego dnia zawędrowałyśmy (zagonione przez panią na rynku) do knajpy B4- Bracka 4. Z kuponem od zaganiaczy na rynku, zachęcające (zwłaszcza w mroźne dni) zniżki na grzane wino, gorącą czekoladę, piwo- tylko 7zł!
B4 to pub, więc karta alkoholi dłuuuga, niemniej znalazłyśmy też coś do jedzenia.
Zupa krem z pomidorów z grzankami z ciemnego chlebka- dość duża porcja. Mimo wyczuwalnego koncentratu dość smaczna. (8zł)
Tagiatelle z grzybami i kurczakiem okazało się równie dobre (warto zaznaczyć, że z borowikami). (20zł)
Do tego herbatki i grzane wino :3
W tym miejscu dużo się dzieje, dlatego warto być na bieżąco z ich ofertą. Oprócz kawiarni- pubu sporo imprez, karaoke a nawet nauka salsy.
Polskie Smaki ( Klik )
ul. Św. Tomasza 5 Kraków
Zdjęcie ze strony http://www.polskie-smaki.pl/ |
Samoobsługa, ale nie pasuje to do klimatu- w końcu kto w domu dostaje jedzenie podane przez kelnera gotowego spełnić każde zachcianki?
Ceny są oszałamiające- wieelki talerz zupy (kalafiorowa, barszczyk, rosół lub pomidorowa z lanymi kluseczkami) 5zł
Spory wybór świeżych pierogów- porcja 10 sztuk- 11zł (ruskie z cebulkową zasmażką), 12zł (ze szpinakiem, mozzarellą posypane szczypiorkiem).
Do tego dla zmarzniętych herbatka.. 3,5!
Super ceny w samym centrum, choć sama nie przepadam za polską kuchnią, naprawdę polecam. Spotkałyśmy tam też sporo Polaków z zagranicznymi gośćmi- bardzo rozsądna alternatywa dla wszystkich 'sztywniejszych' i nieporównywalnie droższych knajp.
Mleczarnia ( Klik )
ul. Rabina Bera Meiselsa 20 Kraków
O tym, że miejsce to jest kultowe i znane dowiedziałam się dopiero przy pisaniu tego posta. W przepięknej żydowskiej części Kazimierza natrafiłyśmy na zachęcający szyld Mleczarni i po zajrzeniu przez szybę zdecydowałyśmy się na wejście.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to oczywiście wystrój. Barokowy, ocierający się o kicz, pełen elementów, które uwielbiam- krzesła niekoniecznie do kompletu, stare meble, koronkowe serwety, kwiaty w butelkach i coś co mnie absolutnie uwiodło- antyczny ekspres do kawy! Niestety nie znam się na tyle by stwierdzić jego prawdziwy wiek.
W ciepłe dni można tu usiąść w zatłoczonym ogródku chłonąc atmosferę i życie przepięknej dzielnicy. Klubokawiarnia zadowoli chyba większość typowych par- jedna z lepszych kaw w Krakowie (czyt. Reno) a do tego szeroki wybór piw (czyt. Kiko) :)
My zadowoliłyśmy się standardowo herbatą (6zł za czarną, ale mamy także możliwość spróbowania rozmaitych rodzajów sypanej co jest rzadkością), latte (9zł) oraz- sugerując się nazwą- mlekiem. Tylko, że gorącym, z pianką i syropem waniliowym (6+2zł) :)
Pełne menu Mleczarni,
Fabryka Pizzy ( Klik )
ul. Sławkowska 3 Kraków
Jak łatwo się pewnie domyślić za wyobraźnię podziałał nam szyld :)
Nasze zamówienie prezentowało się tym razem dość różnorodnie:
- pizza z szynką parmeńską i rukolą (20,7zł)
- zupa krem z dyni (danie sezonowe z tablicy- tylko 8,9zł) pyszna! Duża porcja, bardzo dobrze doprawionego, lekko serowego kremu podawana z grzankami czosnkowymi.
- sałata z fetą, pomidorem, ogórkiem, papryką, czerwoną cebulą i czarnymi oliwkami (16,9zł) podawana z trzema paluchami czosnkowymi i dressingiem
- tagiatelle w sosie pomidorowym ze świeżą bazylią (16,9)
Zapraszam na troszkę widoczków :)
Kraków! <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz