Etykiety

czwartek, 24 października 2013

Październik, poszliśmy na bilard


Dużo się ostatnio dzieje :) Mnóstwo osiemnastek, nauki.. Szybki slash super miejsc, w które udało nam się dotrzeć.


Dzisiejsze, śliczne, jesienne popołudnie spędziliśmy w uroczej kawiarence. Niby w mieście- 3 minuty od metra, ale schowana w parku, za niewielkim wzgórzem. Mieści się w budynkach dawnych fortyfikacji. Idealne miejsce na chwilę relaksu i złapanie oddechu :)





    Jest takie miejsce w Warszawie, gdzie czas nie płynie. Właściwie nie płynął już w czasie drugiej wojny światowej. Kamienica na ulicy Próżnej powinna nie istnieć, planowano zburzyć ją dwukrotnie, przypadkowo jednak ocalała- raz nie trafiono bombą innym razem zapomniano. Zachowała się do dziś. Po jednej stronie ulicy budynek został znacząco odnowiony, ale po drugiej możemy nacieszyć oczy, rzadkim w Warszawie, widokiem starej cegły.
   Sprytni, którym uda przemknąć się na studniowe podwórko, poczują klimat tamtych lat, zakład wyrobu sprężyn, stary motocykl..

Znalazło się też miejsce dla lubiących wypić dobrą kawę, pooglądać albumy ze zdjęciami dawnej Warszawy, swobodnie porozmawiać, pouczyć się czy też (nasze ulubione) pograć Scrabble albo Monopoly z przyjaciółmi.
Cafe Próżna, nie do końca formalna, z brązowymi miękkimi kanapami, krzesłami nie do kompletu, półmrokiem i kanapą ze stolikiem pod schodami wciąga. Nie ma tu eleganckich kelnerów dopraszających się uwagi co pięć minut, nikt nie zwraca uwagi na to co zamawiasz.
Jest za to wybór piw, są alkohole koszerne, pyszne ciastka oraz tarty i quiche na słono. Minuta od metra Świętokrzyska. Mhmmm...




W piątek trafiliśmy do świetnego klubu bilardowego i shisha baru. Są z sobą drzwi w drzwi, więc po emocjonującej rozgrywce, można wjechać na wieżę osobliwego budynku jakim jest Fort Piontek i tam na poduchach relaksować się przy shishy i piwku. Idealny początek weekendu :)

Kolejne  rozbicie. Jedyną dysproporcją było to, że tylko
damska drużyna piła ;> 
Oluś

Poduchy, piwko, czekamy tylko na rozpalenie shishy


A wczoraj mieliśmy oglądać film. Kupiliśmy nawet chipsy i "piwko" smakowe. Natłok obowiązków skłonił nas jednak do zmiany planów. Dlaczego by sobie nie uprzyjemnić nauki na sprawdziany z polskiego, wosu i angielskiego?
Chat imbirowe za 2,30 oraz Cortes o smaku mojito 2,99 z carrefoura :)
Mimo ceny i niemarkowości całkiem smaczne, szczególnie to pierwsze.
Reno :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz