Właśnie zakończyliśmy z Reno dzień peełen przygód. Byliśmy w lesie, szukając ostatnich grzybów (całkiem sporo ich wyszło jak na koniec sezonu) oraz zrobiliśmy amerykańskie cookies (pierwszy raz u Reno w domu). Przepis jest niezwykle prosty, nawet taki laik jak ja dałby sobie radę, chociaż dzisiaj moją główną funkcją było tylko krojenie czekolady i mieszanie ciasta. Zainspirowani Kwestią Smaku postanowiliśmy kolejny raz zająć się ich produkcją. Ostatnim razem to właśnie te ciacha zrobiły w moim domu niemałą furorę i zainspirowały moją mamę, że następnego dnia zrobiła podwójną porcję. Moim zdaniem, to absolutnie najlepsze ciastka, w porównaniu do czasu ich wykonania i nakładu pracy.
AMERICAN COOKIES
100g masła
1 szklanka mąki pszennej (ok. 160g)
3/4 łyżeczki soli
1/3 łyżeczki sody (proszku do pieczenia)
80g cukru brązowego
80g cukru białego
1 jajko
1 opakowanie cukru wanilinowego (jego nigdy nie za wiele) lub 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 tabliczka czekolady gorzkiej
1 tabliczka czekolady białej
- opcjonalnie: orzechy, rodzynki, M&M-sy, suszone banany itp.
Wystarczy w jednej misce ubić sto gramów masła razem z brązowym i białym cukrem, po czym wbić do tego jedno jajko i znów ubijać, przez kolejne pięć minut.
W drugiej misce należy do przesianej wcześniej mąki dodać wanilię, sodę (bądź proszek do pieczenia) oraz sól (dzisiaj dodaliśmy minimalnie większą ilość soli, niż była w przepisie, a efekt końcowy okazał się jeszcze lepszy niż za pierwszym razem).
W międzyczasie kroimy czekoladę w małe kawałki (polecamy czekoladę gorzką i białą, w podobnej ilości - gorzka stanowi podstawę czekoladowego smaku ciastek, a biała po rozpuszczeniu nadaję fajny efekt karmelizacji). Satysfakcjonujące mnie kawałki czekolady to po prostu jedna kostka przekrojona na cztery równe części. Do jednej porcji ciastek (ok. 11-13 sztuk) poszły nam dwie tabliczki (jedna gorzka, druga biała).
Z tak przygotowanej masy (która już bez pieczenia jest pyszna), formujemy na blaszce, średniej wielkości paćki. Nie musimy ich bardzo formować, bo w piekarniku i tak się wszystko ładnie rozleje i uformuje w prawie idealny, okrągły cookie. Jedyne na co musimy uważać to rozmieszczenie. Ciastka często się ze sobą zlepiają, jak są za blisko siebie.
Pichcimy w piekarniku przy 160 stopniach przez około 15 minut to lekkiego zarumienienia się brzegów. Zależy nam na tym by ciastka przy pierwszym kęsie się skruszyły, a przy drugim już pysznie ciągnęły.
Jeżeli pierwszy raz słyszycie o tym przepisie, to proszę niezwłocznie go przeczytać i zrobić. Efekt gwarantowany, nie ma specjalnie co w nim popsuć. So... Who Stole The Cookie From The Cookie Jar?
Mniam, smacznego!
OdpowiedzUsuń