|
Co to za zdjęcie? Historię z nim związaną znajdziecie niżej.. :) |
Ponurość zbliżającej się zimy natchnęła mnie do kontynuacji opisu wspomnień wakacyjnych. Chociaż trzeba przyznać, że oglądanie zdjęć wody, plaży i kostiumów powoduje na moich plecach dreszczyk i nie mogę się nadziwić "jak mogło być tak ciepło??".
O naszej włoskiej przygodzie pisaliśmy już wcześniej (
O, tu,
i tu,
i tutaj też :) ), a w dzisiejszych wspominkach skupię się na części plażowej, która podczas wakacji nad Morzem Śródziemnym wydaje mi się być całkiem znacząca.
Moje pierwsze zetknięcie z morzem (Kiko służył mi za przewodnika) było raczej rozczarowaniem. Zaczęliśmy od bardzo zatłoczonej części wybrzeża, a na domiar złego woda była pełna glonów i wodorostów. No i ta ogromna ilość soli niepozwalająca swobodnie nurkować i pozostawiająca solne zacieki na skórze..
Mhmm, jednak przepyszne gelato skutecznie poprawiają humor i uprzyjemniają wycieczkę, do znacznie ładniejszych części plaży. Włoskie lody nie zawiodły moich oczekiwań. Są przecudowne!
Już szykując się do wyjazdu z Polski, nie mogliśmy się doczekać wspólnego spaceru nocą po plaży i kąpieli przy świetle księżyca. Jednej z ostatnich nocy pobytu udało nam się zrealizować ten plan! Po dniu pełnym wrażeń uzbrojeni w kostiumy i ręczniki ruszyliśmy przez piękną, klimatyczną Chioggię, do sąsiadującej z nią Sottomariny, która jest wyspą typowo kurortową, pełną knajp, muzyki i imprez na plaży.
Gdy dotarliśmy do wody, warunki wydały nam się idealne- zbliżał się czas pełni, po upalnym dniu temperatura morza była cudowna. Dla nas= absolutnie nie dla ciepłolubnych Włochów (dla których wyjście o tej porze wiąże się z koniecznością założenia ciepłej kurtki i szalika).
Dlatego gdy już się zanurzyliśmy obserwowała nas spora widownia spacerujących nieopodal po molo- co ci wariaci robią w wodzie?- oberwaliśmy nawet parę gwizdów.
Ciepłe fale, blask księżyca, wspólne pływanie i świadomość, że jesteśmy tyle kilometrów od domu.. z imprezy na odległej części plaży dolatywał właśnie romantyczny włoski kawałek. Przepiękna chwila!
Jednak, jak zapewne wiecie, Morze Śródziemne różni się od naszego rodzimego Bałtyku- między innymi- ilością wszelakich stworów zamieszkujących jego głębiny. Najpopularniejsze ze wszystkiego są kraby. Za dnia kryją się w piasku i kamieniach przepłaszane przez ludzi, jednak nocą..
No właśnie.. pierwszym co przerwało nasze piękne chwile były moje podejrzane wrażenia stopne, a zaraz potem wrzask. Kraby zaatakowały!
Zauroczeni romantycznością przestaliśmy się poruszać i hałasować, co ośmieliło zwierzątka i powróciły z kryjówek zajmując cały obszar płytkiej wody wzdłuż plaży- nie było drogi ucieczki!
Kiko ku szczęściu mojemu, (ale nie przysłuchującej się spektaklowi publiczności z molo, której dostarczyliśmy parominutowej rozrywki i śmiechu) podjął bohaterską decyzję i wziąwszy mnie na ręce przeszedł przez Krabowe Morze ratując nam obojgu życie (a właściwie stopy).
Rawwrr.. Strzeżcie się!
I troszkę widoczków na rozgrzanie i motywację do podróży do ciepłych krajów
♥